Model Partner logo

Zbigniew Kubień

"Wujek" na Żarze.
Górska Szkoła Szybowcowa ma już swojego patrona.

Sobota, 18 sierpnia 2001 roku, na długo pozostanie w pamięci lotników i osób, które tego słonecznego i upalnego dnia zgromadziły się na murawie lotniska Górskiej Szkoły Szybowcowej "ŻAR" Aeroklubu Polskiego w Międzybrodziu Żywieckim. Wówczas to odbyła się niecodzienna uroczystość nadania tej zasłużonej "akademii szybowcowej" imienia Adama Dziurzyńskiego, a znana placówka otrzymała piękny sztandar, ufundowany przez lotniczą społeczność. Uroczystość chrztu szkoły połączono równocześnie z Regionalnym Świętem Lotnictwa, co podniosło jego rangę.

Kim był patron szkoły?

Adam Dziurzyński urodził się 12 grudnia 1902 roku w Ustrzykach Dolnych. Jego rodzice posiadali tam gospodarstwo rolne, prowadzili także sklep. Z lotnictwem zetknął się po raz pierwszy w pobliskiej Ustianowej w Bieszczadach. Każdą wolną chwilę poświęcał swoim ukochanym szybowcom. W końcu dostrzeżono jego bezinteresowną pomoc i duże zaangażowanie świadczone organizatorom lotnictwa na szybowisku w Ustianowej i zaproponowano mu szkolenie szybowcowe. W lipcu 1933 roku uzyskał na szybowcu typu "Wrona" kategorię B.

W roku 1934 Adam Dziurzyński rozpoczął prace w warsztatach Wojskowego Obozu Szybowcowego w Ustianowej i równocześnie ukończył kurs unifikacyjny dla instruktorów szybowcowych. Latał na szybowcach typu "Czajka" i "Komar". W roku 1935 uzyskał dwa warunki do kategorii D ( czyli srebnej odznaki szybowcowej): lot czasowy 11 godzin 5 minut i przewyższenie 1800 metrów.

W marcu 1936 roku A.Dziurzyński rozpoczął prace w niedalekiej Bezmiechowej, którą powszechnie nazywano "Akademią Szybowcową". Był tam kierownikiem wyszkolenia do 30 czerwca 1939 roku.

W Bezmiechowej uzyskał m. in. uprawnienie do wykonywania lotów nocnych, a także zdobył ostatni- brakujący mu - warunek do kategorii D - przelot otwarty. Jego praca w charakterze szkoleniowca przynosiła doskonałe wyniki i bardzo szybko stał się autorytetem wśród pilotów. W roku 1937 wykonał przelot 313 kilometrów - był to jego pierwszy warunek do złotej odznaki szybowcowej ( kategorii E).

W 1938 roku odbył w Legionowie szkolenie spadochronowe. Wykonał jeden skok z balonu i sześć skoków z samolotu. W tym samym czasie Adam Dziurzyński uzyskał uprawnienie do wykonywania akrobacji podstawowej i wyższej oraz uprawnienia do lotów na motoszybowcach. Od 1 lipca 1939 roku A.Dziurzyński był kierownikiem nowej szkoły szybowcowej Polichno-Pińczów . Tu rozwijał latanie w terenie płaskim. Słynny już w Polsce kierownik uzyskał uprawnienie do latania w nocy po starcie za samolotem. Szybko nadciągały burzowe chmury wojny. Adam Dziurzyński ewakuował się ze swoją szkołą do Rumunii , dalej przez Maltę do Francji, gdzie został wcielony do lotnictwa. Wkrótce - w styczniu 1940 roku - znalazł się w Wielkiej Brytanii. Tam został szefem komórki odpowiedzialnej za ekwipunek lotniczy i spadochronowy.

Przez całą wojnę służył w Dywizjonach Bombowych nr 300 i 301.

Adam Dziurzyński wrócił do Polski w czerwcu 1947 roku za namową Włodzimierza Humena, który zaproponował mu objęcie kierownictwa Szkoły Szybowcowej na Żarze w Beskidzie Małym. Nowy- energiczny, pełen pomysłów i zapału-kierownik doprowadził do odbudowy i rozbudowy infrastruktury żarowskiej szkoły.

Już w 1948 roku zorganizowano na Żarze pierwsze po wojnie ( a ogólnie VII ) Krajowe Zawody Szybowcowe. Adam Dziurzyński zajął wówczas dziewiąte miejsce. W 1949 roku rozegrano na Żarze I Zawody Szybowcowe Państw Demokracji Ludowej, które zdecydowanie wygrała młoda, świetna szybownicza - Irena Kempówna. Droga do gwiazd została brutalnie przerwana Adamowi Dziurzyńskiemu 31 grudnia 1951 roku. Z tym bowiem dniem został zwolniony z pełnionego stanowiska - to zadziałał bezwzględny cień stalinizmu.

Adam Dziurzyński udziela przed startem


Wiosna 1949. Adam Dziurzyński udziela przed startem
wskazówek pilotowi Ryszardowi Witkowskiemu

Adam Dziurzyński udziela ostatnich porad pilotowi przed startem
Adam Dziurzyński udziela ostatnich porad pilotowi przed startem.

Prototypowa IS-2 Mucha SP-561
Wiosna 1949. Prototypowa IS-2 Mucha SP-561.
W kabinie Adam Dziurzyński.

Na szczęście, jego niezwykle wysokie kwalifikacje, pozwoliły mu na podjęcie pracy w nieodległym Szybowcowym Zakładzie Doświadczalnym w Bielsku-Białej w charakterze pilota doświadczalnego. W 1957 roku nastąpił triumfalny powrót Adama Dziurzyńskiego na lotniczy Żar. Jego gwiazda zaczęła świecić coraz jaśniej, w tym samym roku szczęśliwie się ożenił. Odtąd wraz z żona Mirosławą, zamieszkał na szczycie Żaru w charakterystycznym budynku zwanym "meteo" - z daleka przypominającym średniowieczne obronne zamczysko. Lata kierowania Żarem przez Adama Dziurzyńskiego - powszechnie przez pilotów zwanego "Wujkiem" - to złoty okres szybownictwa polskiego.

Dał się on poznać jako znakomity instruktor, wychowawca i pedagog. Poświęcił się całkowicie szybownictwu, wyszkolił całą rzeszę doskonałych pilotów, którzy do dzisiaj darzą go wielkim szacunkiem. Adam Dziurzyński zmarł 26 kwietnia 1991 roku. Został pochowany na cmentarzu w Międzybrodziu Żywieckim, który położony jest malowniczo na zboczu Jaworzyny, skąd dobrze widoczny jest pobliski Żar. Na stokach Jaworzyny przechodzą podstawowe szkolenie uczestnicy kursów paralotniarskich. Z pewnością- doskonale znany - "Wujek" pomaga im w sytuacjach kryzysowych i podpowiada odpowiednie manewry, pozwalające wyjść cało nowicjuszom z opresji. Chrzest szkoły został zapoczątkowany uroczystą mszą świętą, którą koncelebrował proboszcz parafii Międzybrodzia Żywieckiego w asyście księdza dziekana Jana Wodniaka i Ojca Dominika Orczykowskiego, kapelana lotników polskich, który wygłosił płomienne kazanie. Mądrych zdań słuchali przybyli goście reprezentujący władzę państwowa i lokalną. Byli przedstawiciele władz Aeroklubu Polskiego, lotnicy z Polski i z zagranicy oraz miłośnicy lotnictwa.

Poświęcono sztandar szkoły, a był to moment niezwykle poruszający gorące, lotnicze serca. Dalsze uroczystości odbyły się przed hangarem lotniskowym.

Głos zabrał ówczesny dyrektor GSS "Żar" Jan Tadeusz Karpiński witając wszystkich gości. Sylwetkę patrona szkoły przypomniał zebranym Stanisław Błasiak - pilot szybowcowy oraz pilot pasażerskich Boeingów PLL "LOT", prezes wrocławskiego Klubu Lotników "Loteczka", który urodził się nieopodal Żaru.

Głos zabierali m. in. min. Jerzy Widzyk i dyrektor elektrowni szczytowo-pompowej, inż. Biliński.Obydwaj podkreślali swe związki z tym zasłużonym górskim szybowiskiem. Ważne i emocjonalne było wystąpienie pułkownika Stanisława Fedyszyna, kierownika szkoły na Żarze aż przez dziewiętnaście lat. Następnie odbył się chrzest szybowca dwumiejscowego PW-6, dzieła naukowców z Politechniki Warszawskiej. Swoje autografy na sterze kierunku złożyli kolejno: J.Piłsudska-Jaraczewska , I.Kempówna-Zabiełło, T.Góra, J.Widzyk i W.Jaszczyński. W chwilę później Jadwiga Piłsudska-Jaraczewska wystartowała w lot nad Żarem z pilotem doświadczalnym Maciejem Laskiem. Wkrótce rozpoczęły się pokazy lotnicze, w skład których wchodziły loty szybowcowe, skoki spadochronowe, oraz piękna akrobacja szybowcowa i samolotowa.

W budynku szkoły otwarto wystawę : "Adam Dziurzyński - postać i epoka" , gdzie swoje prace wystawiali znani fotograficy. Pani Mirosława Dziurzyńska wydała wystawny obiad dla licznych gości, umilany przez kapelę góralską.

Do późnych godzin wieczornych snuto opowieści, których kanwą była szkoła szybowcowa na Żarze i niezliczone przygody związane z szybownictwem w górach. Jak powszechnie wiadomo historia nie znosi próżni i sama pisze niezwykle ciekawe wydarzenia. Oto, w dniach 19-21 sierpnia 2005 roku odbyło się I Spotkanie Miłośników Żaru , połączone z II Piknikiem Lotniczym Żar 2005 ( 20-21 sierpnia 2005 roku).Przyjechało kilkudziesięciu pilotów z całej Polski, a nawet a z zagranicy, którzy emocjonalnie są związani z żarowską szkołą i jej najbardziej znanym kierownikiem - Adamem Dziurzyńskim, powszechnie zwanym "Wujkiem".

W budynku szkoły szybowcowej odsłonięte brązową płaskorzeźbę patrona szkoły - Adama Dziurzyńskiego. Na pamiątkowej tablicy - w formie medalionu-widnieje podobizna "Wujka" oraz napis "Wychowawca Wielu Pokoleń Lotników-Adam Dziurzyński 1902-1991"

Wychowawca Wielu Pokoleń Lotników-Adam Dziurzyński

W uroczystościach odsłonięcia tablicy brali udział: Mirosława Dziurzyńska (żona patrona szkoły), pułkownik Stanisław Fedyszyn oraz Bogdan Drenda (były i aktualny kierownik szkoły na Żarze). Historyczna uroczystość odbyła się 20 sierpnia 2005 roku.

Na fotografii żona - Mirosława Dziurzyńska i płk Stanisław Fedyszyn
Odsłonięcia tablicy pamiątkowej Patrona Szkoły.
Na fotografii żona - Mirosława Dziurzyńska i płk Stanisław Fedyszyn

Odsłonięcia tablicy pamiątkowej Patrona Szkoły
Odsłonięcia tablicy pamiątkowej Patrona Szkoły.

Odsłonięcia tablicy pamiątkowej Patrona Szkoły
Odsłonięcia tablicy pamiątkowej Patrona Szkoły.

Tego samego dnia miłośników Żaru czekała jeszcze jedna wielka niespodzianka. Zgromadzeni goście, którzy uczestniczyli w uroczystości odsłonięcia wizerunku patrona szkoły zostali wywiezieni kolejką linowo-szynową na szczyt Żaru. Oczywiście, na Żar wyjechała również, pani Mirosława Dziurzyńska, żona patrona szkoły. Tu-obok budynku meteo - na startowisku dla paralotniarzy czekał już w pogotowiu szybowiec typu "Mucha 100 A" o numerze rejestracyjnym SP-1975.

Pierwszy po wielu latach start szybowca ze szczytu Żar z lin gumowych
Pierwszy po wielu latach start szybowca ze szczytu Żar z lin gumowych.

Pierwszy z prawej - Stanisław Wielgus - autor jednego z pierwszych
W oczekiwaniu na odpowiednie warunki do startu.
Pierwszy z prawej - Stanisław Wielgus - autor jednego z pierwszych
lądowań samolotem na szczycie Żar.

W oczekiwaniu na odpowiednie warunki do startu
W oczekiwaniu na odpowiednie warunki do startu.

Stanisław Błasiak - prezes Klubu Loteczka - pilot Boeinga 767 PLL Lot
W oczekiwaniu na odpowiednie warunki do startu.
Stanisław Błasiak - prezes Klubu Loteczka - pilot Boeinga 767 PLL Lot
pochodzący z Czańca.

W oczekiwaniu na odpowiednie warunki do startu
W oczekiwaniu na odpowiednie warunki do startu.

Obok szybowca stał już cierpliwie jego pilot Wojciech Kos, wychowanek żarowskiej szkoły, miejscowy pilot szybowcowy.

Obok szybowca stał już cierpliwie jego pilot Wojciech Kos

Do kabiny Muchy wsiada pilot Wojciech Kos
Przygotowania do startu szybowca ze szczytu Żaru.
Do kabiny Muchy wsiada pilot Wojciech Kos.

Za chwilę odbędzie się - historyczny już - start szybowca z lin gumowych. Obsługa lin jest  w pełnej gotowości. Krótkie czekanie na dogodny wiatr.

start szybowca z lin gumowych

start szybowca z lin gumowych

start szybowca z lin gumowych

start szybowca z lin gumowych

start szybowca z lin gumowych

start szybowca z lin gumowych

start szybowca z lin gumowych

 

Wreszcie padają historyczne komendy:

 

  • Pilot?
  • Gotów!
  • Ogon?
  • Gotów!
  • Liny?
  • Gotowe!
  • Naciągaj!
  • Biegieeem!
  • Puść!

Zaczep ogonowy
Zaczep ogonowy.

Uwolniony od zaczepu ogonowego szybowiec bardzo powoli oderwał się od ziemi, lecąc tuż powyżej wierzchołków drzew. Szybko nabierał wysokości i wkrótce żwawo latał nad Żarem pełnym wzruszonych pilotów, którzy przed laty w identyczny sposób startowali z gum na Żarze i nigdy nie zapomnieli swoich fascynujących górskich lotów.

Uczestników I Spotkania Miłośników Żaru czekała jeszcze jedna wielka atrakcja: przelot samolotowy nad Żarem i okolicznymi górami. Na murawie lotniska na Żarze czekały już na gości awionetki różnych typów. Autorowi przypadł lot słowackim samolotem typu WT-9 Dynamic.

 

To ekskluzywny samolot z górnej półki w swojej klasie. Jest to drugi egzemplarz zarejestrowany w Polsce. Właścicielem pięknego Dynamika SP-YHF jest Marian Fijołek z Bielska-Białej, ale samolotem częściej lata jego syn Hubert (serdecznie Cię pozdrawiam Hubercie!), który zabiera mnie na lot nad mój rodzinny Andrychów. Dynamic lata szybko, cicho, jest bardzo zwrotny, a kabina samolotu jest bardzo wygodna i wyróżnia się bardzo eleganckim wystrojem. Samolot ma także świetne właściwości pilotażowe. Hubert doskonale pilotuje swoją maszynę, a ja nie mogę nasycić się widokami z kabiny samolotu.

Muszę przyznać, że Andrychów z lotu ptaka prezentuje się doskonale. Niezwykłym przeżyciem dla mnie jest przelot nad Beskidem Małym. Tego nie da się wprost opisać, dlatego zachęcam Czytelników do podniebnej wycieczki nad naszymi Górami Zasolskimi. Potocznie funkcjonuje stare przysłowie: Cudze chwalicie, swego nie znacie.." Zacznijmy wreszcie doceniać naszą przepiękną "małą ojczyznę". Naprawdę warto!

Przy pisaniu niniejszego artykułu korzystałem m. in. z następujących materiałów: "Człowiek, który stworzył Żar" - autor: Stanisław Błasiak. Artykuł pochodzi z miesięcznika "Przegląd Lotniczy" (numer specjalny - sierpień 2005).

Pierwszy od lewej - autor artykułu. Drugi od lewej. Stanisław Wielgus -
Pierwszy od lewej - autor artykułu. Drugi od lewej. Stanisław Wielgus -
autor jednego z pierwszych lądowań samolotem na szczycie Żar.
Trzeci od lewej Tadeusz Lewicki - Prezes Aeroklubu Gliwickiego.

Pragnę serdecznie podziękować Panom: mgr.inż.pil. Ryszardowi Witkowskiemu z Warszawy oraz kpt.pil. Stanisławowi Błasiakowi z Wrocławia za udostępnienie mi unikatowych fotografii z Żaru, bez których artykuł mój nie miałby racji bytu.

 

Autor: Zbigniew Kubień

Zdjęcia kolor - Autor : Stanisław Błasiak - prezes Klubu Lotniczego Loteczka z Wrocławia
Zdjęcia czarno-białe - Autor : Ryszard Witkowski - znany i ceniony pilot doświadczalny.

 

 

Copyright © Model Partner. All rights reserved.